Posty: 1.499. RE: 'Zakaz wjazdu' na drodze prywatnej. Zawsze można wezwać policja, tak jak np. ktoś obcy wejdzie do mieszkania, domu. Policja nie wyegzekwuje prawa w tym przypadku jak na drodze publicznej. Jedynie może zasugerować o postępowanie cywilne, jeżeli właściciel drogi poczuł się pokrzywdzony. 09-08-2015, 14:31. Zadziwiające jest to, jak wiele osób nie wie, czym jest granica państwowa. Codziennie dostajemy kolejne przebiegi z wycieczek do Usnarza Górnego od przeróżnych ugrupowań, od Platformy Obywatelskiej przez Lewicę Razem po Piotra Ikonowicza. Czego oczekują na granicy? Że pozwoli im się wejść na pas drogi granicznej? Stosunek do granicy własnego kraju jest jedną z miar patriotyzmu. Powinniśmy uszanować to, że z przekraczaniem granic wiążą się pewne ograniczenia. Dotyczy to także granicy państw będących w Układzie z Szengen, gdzie musimy liczyć się z koniecznością posiadania dokumentu uprawniającego do przekroczenia granicy, z innymi przepisami drogowymi czy ostatnio z koniecznością posiadania zaświadczenia o szczepieniu. Przyzwyczailiśmy się do względnej swobody przekraczania w dowolnym miejscu granicy wewnątrz Układu z Szengen, ale mimo to każdy powinien wiedzieć, że w innych miejscach konieczne są inne środki ochrony granicy. Takie podstawowe, jak zakaz wchodzenia na pas drogi granicznej, zakaz przerzucania rzeczy, zakaz naruszania jej w inny sposób, przekraczanie granic tylko na przejściu granicznym itd. Przy okazji afery o nielegalnych imigrantów przy granicy w Usnarzu Górnym wyszła cała ingnoracja różnych środowisk politycznych. Żądają oni możliwości dostarczenia pizzy przez granicę albo nawet możliwości jej przekroczenia. Taka lekarka, która chciałaby tam się dostać, chyba nie zdaje sobie sprawy, że wchodząc na terytorium Białorusi może zostać zatrzymana przez białoruskich pograniczników za naruszenie granicy i przekroczenie jej w miejscu zabronionym. Podobnie Maciej Konieczny z Lewicy Razem, choć w jego przypadku byłoby to pożądane, bo cały czas pomawia Białoruś o brutalną dyktaturę. Pojawiają się adwokaci i prawnicy, którzy podejmują czynności wg prawa, które przecież nie obowiązują za granica, w miejscu gdzie koczują nielegalni imigranci. Jeszcze inni próbują powołać się na immunitet poselski, który przecież nie ma tu żadnego znaczenia (a w ogóle powinien zostać zniesiony). Jeśli chcą się dostać, to powinni wjechać na Białoruś przez przejście graniczne i próbować dojść tam od strony Białorusi – byłoby to sensowniejsze, choć niewykonalne, bo Białoruś ma porządne zabezpieczenia granicy, za które na pas graniczny mają wstęp w zasadzie tylko funkcjonariusze. Druga sprawa, że polscy pogranicznicy nie potrafią się zachować. Nie potrafią wyjaśnić kręcącym się tam osobom, w czym rzecz. Dostali nakaz milczenia, co jeszcze bardziej pogarsza sprawę, a przynajmniej robi złe wrażenie. W ostatnim czasie popisali nieznajomością przepisów – wejście na nieogrodzony teren prywatny, bez upraw, jest jak najbardziej dozwolone – o czym nie wiedzieli albo nie chcieli wiedzieć pogranicznicy, tłumacząc zrobienie większej „strefy” przy biwaku nielegalnych imigrantów. Co niektórzy twierdzą, że biwak nielegalnych imigrantów znajduje się, przynajmniej częściowo, już na terytorium Polski. Patrząc na brak profesjonalizmu polskich służb, jest to możliwe. Ujęcia z obozowiska nie pozwalają stwierdzić dokładnie którędy biegnie granica, a w tym miejscu akurat nie ma słupów granicznych. Pas drogi granicznej i przebieg samej granicy stały się całkowicie niewidoczne w tym rozgardiaszu. Polskie służby na samym początku dopuściły do koczowiska inne osoby, a białoruskie nie reagowały. Konieczny stał już nawet za jednym z imigranów, a wciąż stał jeszcze na terytorium Polski. Dopiero później utwierdzono narrację, że to terytorium Białorusi. Służby też nie pokazały jakiegoś zdjęcia z drona, aby można było zobaczyć przebieg granicy. Zapewnienia białopolskiego rządu są tu niewiarygodne – ostatnio wrzuciły rozpikselizowane zdjęcie dwójki białoruskich pograniczników stojących przy miejscu uszkodzenia zasiek, co rzekomo ma być dowodem że to oni zrobili. Jeśli koczowisko jest po polskiej stronie, to by jakoś tłumaczyło, dlaczego białoruscy pogranicznicy pozostają bezczynni kilka metrów dalej. Brak tej jasności może spowodować fatalne skutki – jeśli ktoś w tym koczowisku straci przytomność i umrze, to Polska z Białorusią będę się nawzajem droczyć o to, na czyim terytorium była taka osoba. W każdym razie mszczą się teraz błędy z przeszłości. Wychodzi brak solidnych zabezpieczeń granicznych. Polska wręcz wysługiwała się Białorusią, jeśli chodzi o zabezpieczenie granicy przed przyjazdem do Polski. Wychodzi brak właściwego przygotowania służb, ich zły wizerunek i brak sensownego działania. Wychodzą złe stosunki z Białorusią, którą białopolski rząd chciał rozwalić. Wychodzi też nienawiązanie stosunków z odradzającym się suwerennym Afganistanem. W 2014 zamknięto Poselstwo Polski w Kabulu. Gdyby działało, można by było te osoby po prostu odsyłać do ich kraju, który wygrał, zakończył wojnę i zaczyna się odradzać jako suwerenny. RE: Usuwanie gałęzi/ wejście na teren prywatny. Ad1) Oczywiście, że nie wolno wam wywalić gałęzi do lasu art 162 kw, gałęzie to śmieci jak każde inne. Równie dobrze mógłbyś powiedzieć, że wywalisz zawartość swojego kompostownika do lasu, wszak to biodegradowalne. Ad2) Nie ma takiego obowiązku, chociaż w jego interesie jest Czy drogi w osiedlach mieszkaniowych są rogami publicznymi? Aby odpowiedzieć na postawione przez Panią pytanie, należy sięgnąć do przepisów ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym. Z art. 1 tej ustawy wynika, że reguluje ona „zasady ruchu na drogach publicznych oraz w strefach zamieszkania. Ponadto przepisy ustawy stosuje się również do ruchu odbywającego się poza drogami publicznymi, jeżeli jest to konieczne dla uniknięcia zagrożenia bezpieczeństwa uczestników tego ruchu”. Pojęcie drogi publicznej należy przyjąć z ustawy z 21 marca 1985 r. o drogach publicznych: „drogą publiczną jest droga zaliczona na podstawie tej ustawy do jednej z kategorii dróg: krajowych, wojewódzkich, powiatowych, gminnych, przy czym ulice leżące w ciągu tych dróg należą do tej samej kategorii”. Zgodnie natomiast z art. 8 ust. 1 ustawy o drogach publicznych drogami wewnętrznymi są drogi niezaliczone do żadnej kategorii dróg publicznych, a w szczególności: drogi w osiedlach mieszkaniowych, drogi dojazdowe do gruntów rolnych i leśnych itd. Drogami publicznymi nie są więc drogi wewnętrzne i w związku z tym do tych dróg nie stosuje się przepisów ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym. Czy straż miejska lub policja mają prawo interweniować na drogach wewnętrznych? Jeśli chodzi o pojęcie „strefy zamieszkania”, to zgodnie z przepisami ustawy Prawo o ruchu drogowym jest to „obszar obejmujący drogi publiczne lub inne drogi, na którym obowiązują szczególne zasady ruchu drogowego, a wjazdy i wyjazdy oznaczone są odpowiednimi znakami drogowymi”. A zatem strefa zamieszkania to obszar, który może obejmować zarówno drogi publiczne, jak i drogi wewnętrzne. Przypominam, że zgodnie z tym, co napisałem powyżej, do terenów takich mają zastosowanie przepisy ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym, a więc pojawia się możliwość interwencji ze strony policji (straży miejskiej). Generalnie w świetle obowiązujących przepisów ani policja, ani straż miejska nie mają prawa interweniować na drogach wewnętrznych (a więc na drogach osiedlowych), chyba że: Jest to konieczne dla uniknięcia zagrożenia bezpieczeństwa uczestników tego podstawę takiej interwencji może stanowić art. 98 Kodeksu wykroczeń, zgodnie z którym „kto, prowadząc pojazd poza drogą publiczną, nie zachowuje należytej ostrożności, czym zagraża bezpieczeństwu innych osób, lub nie stosuje się do przepisów regulujących korzystanie z dróg wewnętrznych lub innych miejsc dostępnych dla ruchu pojazdów, podlega karze grzywny albo karze nagany”.Jeżeli jednak dane zdarzenie to nie spowoduje zagrożenia innych uczestników ruchu drogowego lub pieszych, to wówczas nie ma już zastosowania art. 98 Kodeksu wykroczeń. Drogi wewnętrzne położone są w strefie zamieszkania. Na koniec dodam jednak, że od jakiegoś czasu planowana jest nowelizacja przepisów wyżej wskazanych ustaw, tak aby umożliwić policji i straży miejskiej interwencje bez ograniczeń na drogach wewnętrznych. Nowe przepisy mają zlikwidować lukę prawną, która nie pozwala obecnie na interwencję straży miejskiej i policji na drogach osiedlowych. Jeśli masz podobny problem prawny, zadaj pytanie naszemu prawnikowi (przygotowujemy też pisma) w formularzu poniżej ▼▼▼ Zapytaj prawnika - porady prawne online . Kup Teren Prywatny w kategorii Tablice informacyjne budowlane taniej - Allegro.pl - Najlepsze oferty na największej platformie handlowej. Zobacz sam! Polish Arabic German English Spanish French Hebrew Italian Japanese Dutch Polish Portuguese Romanian Russian Swedish Turkish Ukrainian Chinese English Synonyms Arabic German English Spanish French Hebrew Italian Japanese Dutch Polish Portuguese Romanian Russian Swedish Turkish Ukrainian Chinese Ukrainian These examples may contain rude words based on your search. These examples may contain colloquial words based on your search. Przepraszamy, za wejście na wasz teren. Wejście na teren konwentu jest jednoznaczne z akceptacją Regulaminu. Entry to the convention area is tantamount to acceptance of the Regulations. Wejście na teren portu jest bezpłatne. To nie jest nawet wejscie na teren prywatny. No results found for this meaning. Results: 2509. Exact: 1. Elapsed time: 152 ms.
Wejście na teren prywatny - Forum dla rodziców: maluchy.pl « ciąża, poród, zdrowie dzieci - karolaijula napisał w prawo i pieniądze: Co roku w naszej gminie jest organizowany festyn przyciągający tysiące ludzi z całej Polski i problem w tym, że impreza ta organizowana jest na placu obok naszych dwóch pół rolnych.
1. Wprowadzenie Osoba, której prawa są naruszane, choćby nieumyślnie, może żądać od osoby, która dopuszcza się naruszenia, wydania nieruchomości albo zaprzestania naruszeń i przywrócenia stanu zgodnego z prawem (art. 222 ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. - Kodeks cywilny (Dz. U. Nr 16, poz. 93 z późn. zm.) - dalej Wdarcie się do cudzego, ogrodzonego terenu, jak też nie opuszczanie go wbrew żądaniu osoby uprawnionej stanowi nadto przestępstwo zagrożone grzywną, karą ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku (art. 193 ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. - Kodeks karny (Dz. U. Nr 88, poz. 553 z późn. zm.) - dalej Z powyższych względów korzystanie z gruntów sąsiednich oraz uprawnienie do wejścia na cudzą nieruchomość dla realizacji określonego interesu indywidualnego lub publicznego stanowią przedmiot regulacji wielu aktów prawnych, przepisy takie możemy znaleźć w kodeksie cywilnym, prawie geologicznym i górniczym, prawie geodezyjnym i kartograficznym, ustawie o gospodarce nieruchomościami. Także, jeżeli ma być ono związane z wykonywaniem prac przygotowawczych do budowy albo robót budowlanych, w ustawie – Prawo budowlane. Regułą w powyższych przepisach jest, że zezwolenia administracyjne na winny być poprzedzane negocjacjami z właścicielem lub użytkownikiem nieruchomości w sprawie uzyskania zgody na wykonanie danych Wejście na grunt sąsiedni dla potrzeb budowy w świetle prawa budowlanego Zgodnie z treścią art. 47 ust. 1 ustawy z dnia 7 lipca 1994 r. – Prawo budowlane (tekst jedn.: Dz. U. z 2006 r. Nr 156, poz. 1118 z późn. zm.) - dalej pr. bud., jeżeli do wykonania prac przygotowawczych lub robót budowlanych jest niezbędne wejście do sąsiedniego budynku, lokalu lub na teren sąsiedniej nieruchomości, inwestor jest obowiązany przed rozpoczęciem robót uzyskać zgodę właściciela sąsiedniej nieruchomości, budynku lub lokalu (najemcy) na wejście oraz uzgodnić z nim przewidywany sposób, zakres i terminy korzystania z tych obiektów, a także ewentualną rekompensatę z tego sąsiedniej nieruchomości na potrzeby wykonywania robót budowlanych bez wątpienia ogranicza przysługujące jej dysponentowi uprawnienia do używania rzeczy i wywołuje bezpośrednie skutki w sferze prawnej tej osoby. Stąd też podstawą korzystania z cudzej posesji winna być zgoda właściciela albo innego uprawnionego do tejże nieruchomości, budynku lub lokalu. Przesłanką do wystąpienia o takową – niezbędność wejścia na nieruchomość do wykonania prac przygotowawczych lub robót inicjatywną zawarcia porozumienia z właścicielem (najemcą) nieruchomości sąsiedniej z planowanym terenem budowy winien być inwestor. Porozumienie winno zawierać przewidywany zakres, sposób i termin korzystania z obiektów, czy terenu cudzej nieruchomości. Uzgodnienie może również regulować ewentualną rekompensatę z tego tytułu.(...)3. Zakres przedmiotowy Zezwolenie na wejście na sąsiednią nieruchomość dla wykonania prac przygotowawczych lub robót budowlanych dotyczy jedynie tych prac przygotowawczych lub robót budowlanych, które regulowane są przepisami prawa budowlanego, wymagającymi pozwolenia na budowę lub zgłoszenia. Zezwolenie takie może być wydane po uprzednim uzyskaniu pozwolenia na budowę lub po dokonaniu zgłoszenia określonych robót (tak: Wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego - Ośrodek Zamiejscowy w Łodzi z dnia 27 listopada 2003 r., II SA/Łd 274/2002).Odnosząc się do pojęcia sąsiedniego budynku, lokalu lub terenu sąsiedniej nieruchomości stwierdzić należy, że sformułowanie „sąsiednie" nie odnosi się tylko do nieruchomości bezpośrednio przylegającej do terenu, na którym prowadzone mając być prace. W procesie dokonywania kwalifikacji, czy dana nieruchomość podlega hipotezie art. 47 pr. bud. nie opiera się na literalnym znaczeniu. Decydująca rolę odgrywa natomiast funkcja, przeznaczenie i konieczność skorzystania z cudzej nieruchomości. Ową „sąsiednią" nieruchomością może być każda nieruchomość gruntowa, budynkowa, czy lokalowa, jak również elementy przynależne lub składowe danej nieruchomości. Tak więc, możliwe jest skorzystanie dla potrzeb budowy również z cudzego garażu, piwnicy, komórki, czy przypadku uznania zasadności wniosku inwestora, właściwy organ „określa jednocześnie granice niezbędnej potrzeby oraz warunki korzystania z sąsiedniego budynku, lokalu lub nieruchomości". Organ orzekający w tym zakresie, nie może uchylić się od szczegółowego określenia „granic niezbędnej potrzeby" korzystania z sąsiedniej nieruchomości (wyrok NSA, II SA/Łd 274/2002).Przywoływany artykuł 47 pr. bud. wskazuje na możliwość ograniczenia na rzecz inwestora praw właściciela sąsiedniej nieruchomości, wtedy gdy jest to niezbędne do wykonania przez inwestora zamierzonych przez niego robót budowlanych. Nie mniej jednak, na mocy tego artykułu dopuszcza się korzystanie z cudzej nieruchomości lub z jej części tylko:• w zakresie niezbędnym do wykonania przez inwestora określonych robót budowlanych,• dostęp do których jest możliwy tylko z sąsiedniej nieruchomości albo• których wykonanie jest możliwe tylko przez skorzystanie z cudzej uprawnień inwestora uzyskanych na mocy zgody właściciela nieruchomości sąsiedniej może obejmować prawo: wstępu i przebywania na cudzej nieruchomości w czasie wykonywania robót, przechodu lub przejazdu przez nieruchomość, wprowadzenia i używania na tej nieruchomości określonych maszyn, urządzeń i narzędzi, wykonywania określonych robót, np. ziemnych związanych z odwodnieniem terenu budowy. W uprawnieniach inwestora nie mieszczą się natomiast prace lub roboty trwale zmieniające stan nieruchomości sąsiedniej, w tym w szczególności montaż lub wykonanie na tej nieruchomości elementów infrastruktury, urządzeń naprawienia szkód Inwestor korzystający w oparciu o art. 47 pr. bud. z prawa wejścia na cudzą nieruchomość lub na jej część jest obowiązany po zakończeniu robót przywrócić nieruchomość do stanu poprzedniego i zabrać z niej wszystkie swoje urządzenia i przez inwestora na teren sąsiedni, w trybie art. 47 pr. bud. nie zwalnia inwestora z obowiązku naprawienia szkód powstałych w wyniku korzystania z sąsiedniej nieruchomości, budynku lub lokalu - na zasadach określonych w
Newsletter konferencje.pb.pl. Informacje o konferencjach, warsztatach, webinarach oraz promocjach. 10% rabatu na każde wydarzenie. Dostęp do wiedzy klasy biznes. Co więcej, przepisy ustawy o gospodarce nieruchomościami przewidują sytuację, gdy złożenie wniosku o wydanie decyzji na czasowe zajęcie nieruchomości nie jest możliwe.
Roman Bizon (dane zmienione) zwrócił się do starosty o rozstrzygnięcie o niezbędności wejścia na teren sąsiedniej nieruchomości w celu wykonania robót budowlanych wynikających ze zgłoszenia prac remontowych, chodziło o otynkowanie ściany. Organ wydał pozytywną decyzję i wskazał, że zezwolenie na zajęcie szczegółowo opisanego fragmentu nieruchomości zostało wydane na okres 14 dni. Uzasadniając swoje rozstrzygnięcie wskazał, że wykonanie robót budowlanych wymaga zajęcia części nieruchomości sąsiedniej, stanowiącej własność Adama Sarny (dane zmienione), w celu wykonania rusztowania i prowadzenia prac. Starosta podkreślił przy tym, że z akt sprawy wynika, że między sąsiadami prowadzona była korespondencja, która nie zakończyła się polubownym załatwieniem sprawy. Adam Sarna wniósł odwołanie, w którym wskazał, że nie wyraża zgody na wejście na teren jego nieruchomości, ponieważ nie ufa sąsiadowi, a w decyzji nie ma informacji o rekompensacie finansowej. Sprawą zajął się wojewoda, który utrzymał w mocy zaskarżoną decyzję. Dlatego też właściciel wniósł skargę do sądu administracyjnego. Alicja Plucińska-Filipowicz, Marek Wierzbowski Sprawdź POLECAMY Sąsiedzi powinni się dogadać Skargą zajął się Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku, który uznał, że nie jest ona uzasadniona. Zgodnie bowiem z art. 47 ustawy Prawo budowlane (upb), jeżeli do wykonania prac przygotowawczych lub robót budowlanych jest niezbędne wejście na teren sąsiedniej nieruchomości, to inwestor jest obowiązany przed rozpoczęciem robót uzyskać zgodę jej właściciela oraz uzgodnić z nim przewidywany sposób, zakres i terminy korzystania z tych obiektów, a także ewentualną rekompensatę z tego tytułu. Natomiast w razie nieuzgodnienia tych warunków, sprawę rozstrzyga organ administracji publicznej. WSA podkreślił, że badając niezbędność wejścia na nieruchomość sąsiednią, organ nie jest uprawniony do kwestionowania rodzaju planowanych robót budowlanych lub potrzeby ich przeprowadzenia (np. wyrok WSA w Gdańsku z 11 października 2017 r., sygn. akt II SA/Gd 384/17). Dlatego też sąd podzielił stanowisko orzekających w sprawie organów, które uznały, że w niniejszej sprawie spełnione zostały wszystkie przesłanki uprawniające do wydania decyzji o niezbędności wejścia na teren sąsiedniej nieruchomości. Wystarczyła sama próba uzyskania zgody WSA wskazał, że w marcu 2018 r. Roman Bizon zgłosił w starostwie zamiar wykonania remontu budynku mieszkalnego, którego ściana przebiega na granicy sąsiedniej działki. Zgłoszenie to zostało przyjęte bez sprzeciwu organu. Jednakże wykonanie tych prac wymagało wejścia na teren działki Adama Sarny. Roman Bizon podejmował próby ugodowego załatwienia sprawy i uzyskania dobrowolnej zgody na wejście. Sąd wskazał, że w orzecznictwie przyjmuje się, że wysłanie listu do właściciela nieruchomości sąsiedniej z prośbą o wyrażenie zgody na czynności w ramach art. 47 upb, spełnia warunek podjęcia przez inwestora starań warunkujących wydanie przez organ pozytywnej decyzji w zakresie wejścia na teren nieruchomości sąsiedniej na podstawie art. 47 ust. 2 upb ( NSA z 26 listopada 2010 r., sygn. akt II OSK 1819/09). Ponadto w judykaturze przyjmuje się, że wystarczająca jest sama próba uzyskania takiej zgody (np. wyrok WSA w Opolu z 11 października 2007 r., sygn. akt II SA/Op 201/07). Dlatego też treść lub forma korespondencji między sąsiadami nie należy do oceny organów orzekających. Muszą one jedynie ustalić, że do zgody w trybie cywilnoprawnym nie doszło. W niniejszej sprawie jest to zaś okoliczność niesporna. Uwzględniając zatem powyższe, WSA ocenił, że organy administracji publicznej prawidłowo zastosowały art. 47 ust. 2 upb. Stan faktyczny sprawy przesądził bowiem o potrzebie wydania decyzji, zastępującej zgodę sąsiada na wejście na teren należącej do niego nieruchomości. Trzeba ustalić granice wejścia na sąsiedni grunt Odnosząc się do zarzutów skargi, WSA wskazał, że w postępowaniu zainicjowanym wnioskiem o zgodę na wejście na teren sąsiedniej nieruchomości niedopuszczalne jest podważanie projektu budowlanego, dokonanego zgłoszenia oraz rozważenie czy efekt końcowy wykonanych robót budowlanych ograniczy zasięg prawa własności nieruchomości sąsiedniej. Natomiast wydana decyzja ze swej istoty stanowi o ograniczeniu uprawnień właściciela. Dlatego też konieczne jest określenie granic niezbędnej potrzeby wejścia inwestora oraz warunków korzystania z sąsiedniej nieruchomości. Mając powyższe na uwadze, Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku, nie stwierdzając naruszenia prawa przez orzekające w sprawie organy, oddalił skargę. Wyrok WSA w Gdańsku z 19 grudnia 2018 r., sygn. akt II SA/Gd 409/18 ------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.
Nieruchomość ta nie ma jednak bezpośredniego zjazdu z drogi publicznej, a jego wybudowanie nie jest możliwe (np. z uwagi na bliską lokalizację skrzyżowania). Okazuje się, że istnieje inna droga, która posiada status drogi publicznej, zapewniająca dojazd do nieruchomości od innej strony. Choć wydaje się, że w takiej sytuacji TERENJAZDA to projekt łączącY pasje realizowane w z takich pasji jest to skrót od urban exploration czyli miejska eksploracja. W Polsce URBEX tłumaczony jest jako odkrywanie i zwiedzanie opuszczonych miejsc nie koniecznie w miastach. Tysiące obiektów i budynków zniknie wkrótce bezpowrotnie. Warto je zachować we wspomnieniach i na zdjęciach. Domy ,stodoły czy zamki czekają na Was. Czy URBEX jest legalny? URBEX jest legalny jeśli nie wchodzimy na czyjś prywatny teren. Nie wolno wchodzić na strzeżone i monitorowane obiekty oraz w miejsca, których właściciel jest wszystkim dobrze znany. Jeśli posesja jest ogrodzona i pilnowana wejście na nią będzie uznane za włamanie. Gdy obok opuszczonego budynku ,który chcemy zwiedzić ktoś mieszka warto się spytać mieszkańców do kogo on należy. Czasem nieogrodzony budynek może być dyskretnie pilnowany przez kogoś z sąsiedztwa. Wiadomo ,że lepiej unikać problemów niż je mieć. Czy URBEX to hobby dla całej rodziny? Nie polecam wybierać się do opuszczonych obiektów z małymi dziećmi czy starszymi osobami. Znam rodziny ,które to robią ale moim zdaniem nie jest to rozsądne. Czy URBEX jest bezpieczny? Pasjonaci URBEXU uprawiają go na różne sposoby. Wielu z nich fotografuje opustoszałe obiekty wyłącznie z zewnątrz. Można , by pomyśleć ,że to bezpieczny URBEX. Nie jest tak jednak do końca. Do obiektu trzeba podejść czy podjechać a w zarośniętym terenie różnie bywa. Opustoszałe miejsca przyciągające miłośników tej pasji w większości są w złym i bardzo złym stanie technicznym. Łatwo w nich złamać nogę, rękę czy nawet stracić życie wpadając w jakąś dziurę z wysokości. Wchodzenie do zawalających się budynków czy obiektów przemysłowych nie jest bezpieczne. Ogólnie można powiedzieć ,że URBEX nie jest bezpiecznym hobby i nie mam tu na celu odstraszanie Was od niego. Ważne , by wiedzieć co się robi i jak się to robi. Opuszczone budynki są jak pułapki. Te pozostawione przez właścicieli czy lokatorów w dużych miejscowościach są sukcesywnie rozkradane i niszczone . Odwiedza je nudząca się młodzież i osoby zbierające złom w celu zamiany go na alkohol i upojne z nim chwile. Dlatego niech nie zdziwi Was brak schodów ,poręczy czy stalowych podpór w budynkach . Zawsze podczas URBEXU zawsze trzeba patrzeć gdzie stawia się kolejne kroki. Spróchniałe schody ,dachy i rozpadające się ściany to tylko kilka z rzeczy , na które trzeba uważać(Patrz zdjęcia pod artykułem). Najlepiej na pierwszy URBEX wybrać się z kimś kto ma już jakieś doświadczenie w zwiedzaniu opuszczonych miejsc i budynków. Czasem można spotkać kogoś w opuszczonym miejscu i lepiej się wtedy dyskretnie wycofać. Najczęściej są to grupy młodzieży czy miejscowi degustatorzy tanich alkoholi. Podczas eksploracji opuszczonych miejsc najlepiej mieć oczy i uszy szeroko otwarte. Co warto zabrać z sobą na URBEX? Polecam na URBEX ubierać obuwie sięgające ponad kostkę i z konkretną podeszwą. W sklepach z odzieżą BHP można kupić za nieduże pieniądze buty z podeszwą odporną na przebicia. W opuszczonych obiektach pod nogami możecie mieć dosłownie wszystko od szkła przez gwoździe po ostry gruz. Z niezbędnych rzeczy warto mieć z sobą latarkę i rękawiczki oraz oczywiście dobrze naładowany telefon. Co jeszcze to już musicie odkryć sami . Bym zapomniał o bardzo ważnej rzeczy. Podczas URBEXU wskazana jest dobra kondycja. To nie jest godzinne zwiedzanie zamku z przewodnikiem. Pamiątki z URBEX Pamiętajcie ,że chodząc po pajęczynach i oglądając na pozostałości po czyjejś przeszłości jedyne co zabieramy z sobą to zdjęcia/filmy i wspomnienia. Zostawiajmy eksplorowane miejsca takimi jakie je zastaliśmy. Nie odbierajmy innym radości z ich odkrywania. Życzę samych udanych wypadów na URBEX ! Pozdrawiam Dawid Cygal tqz3OoS.
  • 2p0062hr94.pages.dev/126
  • 2p0062hr94.pages.dev/18
  • 2p0062hr94.pages.dev/31
  • 2p0062hr94.pages.dev/75
  • 2p0062hr94.pages.dev/189
  • 2p0062hr94.pages.dev/259
  • 2p0062hr94.pages.dev/139
  • 2p0062hr94.pages.dev/255
  • 2p0062hr94.pages.dev/224
  • wejście na teren prywatny nieogrodzony